Będąc w szkole podstawowej nie przepadałam za czytaniem. Nie ma się co dziwić, jeśli dzieciom każe się czytać takie smutne historie. Teraz z perspektywy czasu lubię brać w ręce lektury szkolne i odkrywać w nich nowe przesłania, przesłania, których nie rozumiałam będąc ośmioletnią dziewczynką. Fabuła opowiada o chorej matce, która ma trójkę dzieci. Jej mąż Filip wyprzedaje wszystko z domu, żeby ratować żonę, a dzieci traktują to jako dobrą zabawę. Zabawa kończy się wtedy, gdy ojciec postanawia sprzedać szkapę. Cała rodzina jest do niej bardzo przywiązana, gdyż szkapa była źródłem utrzymania rodziny, ale myślę, że nie tylko dlatego. po prostu bardzo ją kochali. Szkapa zostaje sprzedana zaufanemu człowiekowi. Niestety, któregoś dnia matka się już nie budzi. Wtedy przychodzi szkapa i ciągnie zmarłą na cmentarz. Dzieci się tak cieszą widokiem szkapy, że zapominają, że uczestniczą w uroczystości pogrzebowej. Rozumiem, że można kochać zwierzęta. Sama jestem ogromną miłośniczką zwierząt. Jednak nikogo nie można kochać bardziej niż swojej matki, która dała życie.